Po rezygnacji Michała Probierza drużyna narodowa znów znalazła się na rozdrożu. Czy nowy selekcjoner okaże się ratunkiem, czy tylko bezpiecznym wyborem na przeczekanie kryzysu? Jan Urban to szkoleniowiec z dużym doświadczeniem, ale bez wcześniejszego epizodu w roli selekcjonera.
Nowy rozdział dla reprezentacji Polski
Powodem odejścia Probierza miało być – jak sam tłumaczył – dobro drużyny, jednak w tle pozostawał poważny konflikt z Robertem Lewandowskim oraz narastająca presja po nieudanym Euro 2024. Wybór nowego selekcjonera stał się więc decyzją strategiczną: chodziło nie tylko o najbliższe eliminacje mistrzostw świata, ale też o nadanie reprezentacji nowej tożsamości. Polski Związek Piłki Nożnej postawił na Jana Urbana – trenera z dużym doświadczeniem, choć dotąd raczej poza wielką międzynarodową sceną.
W czwartek, 17 lipca, odbędzie się konferencja nowego selekcjonera Jana Urbana. Asystentem Urbana zostanie Jacek Magiera. Do sztabu wejdą między innymi Józef Młynarczyk , Marcin Prasoł i Grzegorz Staszewski. Dyrektorem kadry ma zostać były reprezentant Adrian Mierzejewski.
— Mateusz Borek (@BorekMati) July 14, 2025
Piłkarz z CV, trener z doświadczeniem
Jan Urban to postać doskonale znana polskim kibicom. W latach 80. był gwiazdą Górnika Zabrze i reprezentacji Polski, z którą rozegrał 57 spotkań, strzelając 7 goli. Szczyt kariery klubowej przeżywał w hiszpańskiej Osasunie Pampeluna, gdzie występował przez sześć sezonów. Zapisał się w historii klubu zdobywając trzy gole w wygranym 4:0 meczu wyjazdowym z Realem Madryt. Po zakończeniu kariery piłkarskiej płynnie wszedł w świat szkoleniowy.
Jako trener zadebiutował w Hiszpanii, prowadząc drużyny młodzieżowe Osasuny. Po powrocie do Polski objął między innymi Legię Warszawa, z którą zdobył mistrzostwo Polski (2012/2013) oraz dwukrotnie sięgnął po Puchar Polski. Prowadził również Lecha Poznań, Górnika Zabrze, Śląsk Wrocław oraz Zagłębie Lubin, choć nie wszystkie etapy tej kariery były równie udane. W 2008 roku był asystentem Leo Beenhakkera podczas mistrzostw Europy – co czyni go jednym z nielicznych polskich trenerów, którzy brali bezpośredni udział w wielkim turnieju reprezentacyjnym.
Urban zyskał przez lata opinię szkoleniowca spokojnego, zrównoważonego i szanowanego przez piłkarzy. Choć nie uchodzi za wielkiego innowatora, wielu zawodników chwali go za umiejętność budowania atmosfery, jasne przekazy i brak medialnych konfliktów. W polskich realiach to trener z dużym autorytetem – niemal profesor futbolu. Teraz jednak stanie przed największym wyzwaniem w karierze: odbudować reprezentację w kryzysie i przygotować ją do eliminacji mistrzostw świata.
Spadek Polski w rankingu FIFA – sygnał alarmowy
Reprezentacja Polski w ostatnich miesiącach notuje niepokojący regres także w rankingu FIFA. We wrześniu 2024 roku biało-czerwoni zajmowali jeszcze 30. miejsce, ale już w listopadzie spadli na 35. pozycję. W grudniu sytuacja nie uległa poprawie – Polska utrzymywała się w okolicach 34.–35. miejsca. Po kolejnych niepowodzeniach, w tym porażce z Finlandią w eliminacjach MŚ 2026, w lipcu 2025 roku spadła na 37. miejsce w światowym zestawieniu. To nie tylko symboliczny spadek prestiżu, ale i realne zagrożenie — niższa pozycja może oznaczać trudniejsze losowania w przyszłości. Odbudowa atmosfery, klarowny system gry i rozpoznawalny styl stają się dziś koniecznością, jeśli reprezentacja ma wrócić do europejskiej czołówki.
𝐏𝐈𝐊𝐔𝐉𝐄𝐌𝐘 𝐰 𝐫𝐚𝐧𝐤𝐢𝐧𝐠𝐮 𝐅𝐈𝐅𝐀 🚨
📲 Niżej i niżej 👉 https://t.co/wPctEdO4pO pic.twitter.com/vUIbg6xHbB
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 10, 2025
Dlaczego właśnie Jan Urban?
Po kontrowersjach związanych z Michałem Probierzem, PZPN postawił na spokój i autorytet – wartości, które Jan Urban uosabia niemal idealnie. Jako były reprezentant Polski i asystent selekcjonera doskonale zna szatnię kadry narodowej. Co więcej, nie potrzebuje czasu na adaptację – rozumie realia federacji, zna ligę i charakterystykę większości piłkarzy. To trener, który cieszy się szacunkiem zarówno wśród starszych zawodników, jak i tych z młodszego pokolenia. Dodatkowym atutem była jego dostępność – po rozstaniu z Górnikiem Zabrze pozostawał wolnym trenerem, gotowym natychmiast przejąć stery drużyny narodowej. W czasach napięć i braku zaufania, taki profil wydaje się wyjątkowo potrzebny.
Polski Ancelotti?
Nieprzypadkowo w mediach pojawiło się porównanie Jana Urbana do Carlo Ancelottiego. Obaj trenerzy cechują się spokojnym stylem pracy, potrafią współpracować z doświadczonymi zawodnikami i nie mają potrzeby skupiania uwagi na sobie. Urban nie będzie próbował dominować nad zespołem – i właśnie ta postawa może okazać się jego największym atutem. W sytuacji, gdy w reprezentacji narastało zmęczenie wewnętrznymi napięciami, nowy selekcjoner ma szansę pełnić rolę mediatora i stabilizatora. Nie musi wprowadzać rewolucji – wystarczy, że przywróci podstawowe zaufanie i porządek w drużynie.
Kowal: „Nie widzę innej kandydatury na selekcjonera niż Jan Urban”.
Paczul: „Jan Urban potrafi dogadać się z piłkarzami”.
Gapek: „To polski Carlo Ancelotti”.
Paczul: „Grał też na wysokim poziomie”.
Kowal: „Tak, Jan Urban, to Polski Ancelotti i chciałbym to zobaczyć. pic.twitter.com/0PaaG19gio
— Weszło! (@WeszloCom) June 10, 2025
Ale czy to wystarczy?
Wybór Jana Urbana na selekcjonera reprezentacji Polski nie jest pozbawiony wątpliwości. Choć ma duże doświadczenie w pracy z klubami Ekstraklasy, nigdy nie prowadził drużyny narodowej jako pierwszy trener. Nie pracował też za granicą na poziomie reprezentacyjnym ani klubowym w czołowych europejskich ligach. To rodzi pytania, czy będzie w stanie odnaleźć się w realiach międzynarodowej piłki – bardziej dynamicznej, taktycznie złożonej i wymagającej szybkiej adaptacji.
Wątpliwości budzi również to, czy Urban dysponuje wystarczająco nowoczesną wizją futbolu, która pozwoli kadrze skutecznie rywalizować w eliminacjach mistrzostw świata 2026. Dotąd był kojarzony raczej z pragmatyzmem i stabilnością niż z innowacyjnym podejściem czy odważnym stawianiem na młodych zawodników. W tym kontekście jego nominacja może być odczytywana jako decyzja ostrożna, wręcz zachowawcza.
Pytanie, które dziś zadaje sobie wielu obserwatorów, brzmi: czy reprezentacja Polski w czasie kryzysu potrzebuje przede wszystkim spokoju i uporządkowania, czy raczej nowego impulsu – odwagi do przebudowy, ryzyka i świeżej energii? Odpowiedź przyniosą najbliższe miesiące.
Urban i Lewandowski – duet kluczowy
Jedno jest pewne: relacja między nowym selekcjonerem a Robertem Lewandowskim będzie miała ogromne znaczenie. Wiadomo już, że obaj panowie darzą się szacunkiem i nigdy nie byli w otwartym konflikcie. Po napięciach z Michałem Probierzem to fundament, zwłaszcza jeśli Lewandowski zdecyduje się nadal grać w reprezentacji. Urban – jako były napastnik – może też być odpowiednią osobą, by wyciągnąć maksimum z ofensywnych zawodników kadry.
Wnioski: czy to mądra decyzja?
Zatrudnienie Jana Urbana jako selekcjonera reprezentacji Polski to decyzja ostrożna, ale zrozumiała w kontekście obecnego kryzysu. W sytuacji napięcia i destabilizacji potrzebny jest szkoleniowiec, który wniesie spokój, doświadczenie i autorytet – a Urban te cechy bez wątpienia posiada. Nie jest typem trenera nastawionego na medialny rozgłos czy radykalne zmiany, lecz potrafi uporządkować zespół i poprawić atmosferę. Taki profil może okazać się skuteczny w krótkim okresie, zwłaszcza jeśli drużyna zacznie prezentować zaangażowanie i dyscyplinę – jak w najlepszych momentach Górnika Zabrze pod jego wodzą.
Jednocześnie nie sposób pominąć ograniczeń tej nominacji. Urban nie ma doświadczenia w prowadzeniu reprezentacji ani pracy na międzynarodowym poziomie jako selekcjoner. Jego podejście może być postrzegane jako zbyt zachowawcze, by przeprowadzić głębszą odbudowę drużyny. To rozwiązanie, które ma przede wszystkim zapewnić stabilizację – jednak czy będzie wystarczające, by wyprowadzić kadrę z długofalowego kryzysu, pozostaje kwestią otwartą.